sobota, 3 sierpnia 2013
Powalające opowiadanie julie Spokojne życie w Shire rozdział II
SPOKOJNE ŻYCIE W SHIRE
Rozdział drugi
Od autorki: Wybaczcie, że nie opisałam przyjęcia, ale wena mnie na coś lepszego złapała
Gdy Pippin otworzył oczy zobaczył beżowy tent. Nie wątpliwie spał w jednym z namiotów rozstawionych na przyjęciu. Lecz to co zobaczył zadziwiło go jeszcze bardziej. Po jego prawej leżał Merry, lecz nie to go zdziwiło. Nie zaniepokoiło go nawet to, że oddech jego kuzyna śmierdział alkoholem na kilometr. Po lewej na wznak leżał Aragorn. Przypominał osobę, która została uderzona czymś ciężkim w głowę, prawię. Wygląd Obieżyświata był niezdrowym wyglądem "Króla Imprezy". Zadziwiło go bardzo, ponieważ nie wyobrażał sobie tak dostojnego osobnika jak Aragorn w takiej odsłonie. U stóp Peregina zaś znajdowały się trzy wolne posłania. Ciągnięty przez ciekawość hobbit wyjrzał zza namiotu. To co usłyszał i zobaczył również było wielce zadziwiające. Elficzka myła właśnie głowę w studni, obok niej stał zblazowany książę.
- Gandalfie! Nie masz jakiegoś zaklęcia na kaca? - błagalnym tonem spytał wspomniany wcześniej elf
- Legolasie! Gdybym miał….to czy bym teraz wylewał na siebie kubeł mroźnej wody z Brandywiny? - odparł czarodziej. I rzeczywiście, po kilku sekundach dało się słyszeć chlust oraz towarzyszący jemu przeraźliwy krzyk Gandalfa. Ów okrzyk najwyraźniej zbudził Aragorna. Jak na zawołanie otworzył oczy i dźwignął się na nogi. Lecz gdy tylko spróbował zrobić krok runął na ziemię niczym ugodzony olifant. Na ten dźwięk do namiotu wdarł się Gandalf, Legolas i Arwena. Mówili coś po elficku i często powtarzali imię Aragorn. Obieżyświat zamrugał.
- Nie….nic mi nie jest - powiedział niespodziewanie Wspólną Mową
- Pippinie byłeś świadkiem, na prawdę nic mu nie jest? - spytał Legolas
- Przed chwilą dopiero się obudził - przyznał hobbit. Gandalf podciągnął Aragorna, a ten wsparł się na jego ramieniu i zataczając się wyszedł z namiotu. Za grupką podążał Pippin.
********************************************************************************
Późnym popołudniem gdy goście specjalnie i Pippin złagodzili swojego kaca czarami Gandalfa oraz jakimiś magicznym ziołami z Shire wreszcie mogli przystąpić do rozmowy.
- Nieee… nie mogłem być, aż tak pijany - kłócił się Aragorn
- Obieżyświacie! Obmacywałeś Perłę z Long Cleeve wrzeszcząc "Gdzie jest pierścień Frodo? Czy schowałeś go bezpiecznie" - przypomniał mu Merry
- Co? Aragornie? Jak mogłeś? - uniosła się Arwena
- Arweno, nie bulwersuj się tak…Aragorn był uchlany - udobruchał dziewczynę elf. Nagle Pippin wybuchnął śmiechem.
- Co, co się stało? - zapytał hobbita zadziwiony Legolas
- Arwena…. - Pippin nie mógł z siebie wydusić ani słowa tak głośno się śmiał. Na szczęście zaraz jego myśli zrozumiał Meriadoc.
- Arweno…nie ma za co karcić Obieżyświata ponieważ ty - przerwał na chwilę, aby roześmiać się głośno - wzięłaś linijkę i waląc po głowie moich gości krzyczałaś "Nie lękajcie się! Nie lękajcie się!" - Merremu przerwał spokojny już Pippin
- Następnie miałaś stosunek z…. - urwał na chwilę ponieważ znów nie mógł ze śmiechu nic powiedzieć. Podczas tej przerwy dwójka elfów i czarodziej patrzyło się ze zdumieniem na hobbitów - Z beczką piwa - wydusił w końcu Tuk. Wszyscy, prócz ów elfki, zanieśli się przeraźliwym śmiechem.
- Nie ma się co śmiać Legolasie - z poważną miną przerwał Merry
- Ja też miałem jakąś przygodę? - wykazał zainteresowanie książę
- Oczywiście - przyznał Peregin
- Jakie? - dopytywał się Legolas
- Zacząłeś trząść biednym panem Bilbem rycząc "Nie odbierzesz mi Gulf of Luthum" - wyznał Merry
- Następnie wskoczyłeś do studni i oznajmiłeś "Żegnajcie odpływam do Valinoru" - dodał Peregin. Znów grupka roześmiała się
- A mi? Czy mi się coś przytrafiło? - zapytał zaciekawiony Gandalf
- Owszem - skinął głową Aragorn
- Cóż to takiego? - zapytał się czarodziej
- Wziąłeś swoją różdżkę i pojedynkowałeś się z wiewiórką. Wrzeszcząc przy tym "Moc Pikaczu!" - wyjaśnił Legolas
- Ja? - zdziwił się Gandalf
- Czy mamy tutaj jakiegoś innego czarodzieja? - zapytał się Merry i wszyscy ponownie wybuchnęli śmiechem
- No cóż…chyba trzeba wracać - oznajmił po kilku minutach pogawędki Gandalf. Elfowie zgodzili się, a hobbici wymienili spojrzenia. Gdy goście specjalni udali się do wozu hobbici omal nie umarli ze śmiechu. Oto bowiem jaki obrazek zastali: wóz stał bez kół i bez koni, a na jego bokach było napisane "Nie lękaj się Arweno! Jednak Legolasie odebraliśmy ci Guuglum oh Luglum"
- Kto to zrobił? - wykrzyknął Aragorn. Długo na odpowiedź czekać nie musiał. Po dokładniejszym obejrzeniu dało się zobaczyć dopisek
"PS. Schowałam pierścień, nie martw się. Perła z LC"
- Perła z Long Cleeve? - wykrzykneli elfowie i Aragorn. Jednak Merry pokręcił głową
- Przyjżyjcie się jak został wykonany napis - odparł Brandybuck. Wskazówka była to dobra, ponieważ tekst nie został namalowany ale naznaczony magiczną laską. Wzrok gości padł na czarodzieja
- Najwyraźniej byłem pijany - uśmiechnął się łagodnie, acz nie pewnie czarodziej.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Tak tak taaaak :D
OdpowiedzUsuńW końcu mogłam przeczytać drugi rozdział :3